|
raz dziennie bedzie dowcip zapraszam od 18 lat |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Lucifer
Gość
|
Wysłany: Pią 23:50, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ją jakoś owocnie zainwestowali.
Na drugi dzień przepytuje dzieci.
Asia mówi:
- Kupiłam słodką bułeczkę, zjadłam ją a drobinki dałam kurce, by nam znosiła jajka."
- Bardzo ładnie - powiedziała pani.
Zgłosił się Pawełek:
- A ja kupiłem brzoskwinię, zjadłem ją a pestkę zasadziłem, by z niej wyrosło drzewko.
Pani była zachwycona:
- Świetnie!
Ostatni się zgłosił Jaś:
Ja kupiłem kaszankę.
Pani się zaciekawiła:
- A jak zaowocowała twoja inwestycja?
- Najpierw się nią seksualnie zaspokoiła moja siostra, potem ją zjedliśmy i patyczkami podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył flaka jako prezerwatywę, rano do niego wszyscy nasraliśmy i mama poszła kaszankę oddać do sklepu jako zepsutą. A tu jest pani złotówka.
-------------------------------------------------------
-pewien koleś otwierał sklep z gwoździami i poprosił kolegę by mu jakaś reklamę ładna namalował
-kolega oczywiście powiedział ze nie ma sprawy zapytał co by chciał tam miec
-właściciel sklepu odpowiada--
-- sam coś wymyśl ale byle nic głupiego bo ludzie tedy do i z koscioła chodza wiec żeby ich jakoś zachęcić
--ok -- odpowiedział uzdolniony kolega
-- na drugi dzien własciciel sklepu idzie zobaczyc cóz to kolega za cudo stworzył??
--patrzy a tam namalowany sam krzyz .....tak patrzy nizej a pod krzyzem leży jezus..mysli sobie co to ma byc.......i tak sie przyglada a nad krzyzem napis ''NA NASZYCH GWOŹDZIACH WISAŁBY DO DZIŚ''
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lucifer
Gość
|
Wysłany: Sob 20:41, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
--------------------------------------------------
W II-iej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie
zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Jedna dziewczynka napisała:
- "Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy".
Druga:
-"Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd".
Teraz kolej na Jasia:
- "Idzie droga stara Kowalska i niesie pod pacha New York Times"a"...
- A gdzie "zapewne i gdyż?" pyta nauczycielka.
"Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego..." - dokończył Jasio
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
TR!X!3
Gość
|
Wysłany: Wto 13:52, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Weszlam a mam 17 _wybaczcie mi to_ TO pierwszy i nie ostatni skan kawalow
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 15:53, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
HAHAHA!!! ten "zapewne i gdyż" to rewelacja, chyba muszę tu częściej zaglądać!
Wsiada dres do taksówki i mówi:
- Napierdalaj na Mickiewicza.
Taryfiarz przerażony:
- O, ten Mickiewicz, takie chujowe wiersze pisał, chuj nie poeta, a tego Pana Tadeusza to już całkiem spierdolił...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
komandos16bpd
Administrator
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 965
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Łódź - Retkinia
|
Wysłany: Pią 12:55, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Młode małżenstwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
- A można wiedzieć panie doktorze jak to jest na wilka?
- Leżysz pan koło nory i wyjesz!
Maria jest bardzo pobożna. Wychodzi za mąż i ma 17 dzieci. Jej mąż umiera. Dwa tygodnie później ponownie wychodzi za mąż i ma 22 dzieci z drugim mężem. On umiera. Niedługo potem ona także umiera.
Na pogrzebie ksiądz patrzy w niebo i mówi:
- Wreszcie są razem.
Facet siedzący w pierwszej ławce pyta:
- Przepraszam ojcze, ale ma ksiądz na myśli jej pierwszego męża czy drugiego?
Ksiądz na to:
- Miałem na myśli jej nogi.
Facet siedzi w barze, podchodzi do niego nieznajomy i pyta:
- Gdybyś obudził się w lesie z podrapanym i wysmarowanym wazeliną tyłkiem, powiedziałbyś komuś?
- Ależ nie - odpowiada facet.
Nieznajomy dalej pyta:
- Gdybyś zauważył, że masz w swoim tyłku zużytą prezerwatywę, powiedziałbyś komuś?
- Jasne, że nie - odpowiada facet.
- Chcesz jechać na kemping? - pyta się nieznajomy.
Para nowożeńców leży w łóżku wieczorem, kiedy facet nabrał ochoty na seks, pochyla się w stronę żony i puka ją lekko w ramię. Ona odwraca się do niego i mówi:
- Nie możemy się dzisiaj kochać, rano idę do ginekologa i chcę być świeża.
Facet odwraca się i po chwili mówi do żony:
- Ale przecież nie idziesz jutro do dentysty.
Ojciec pyta małego synka, czy zna opowieść o ptaszkach i pszczółkach.
- Nie chcę nic wiedzieć! - wybuchnął chłopiec uderzając w płacz.
Zmieszany ojciec pyta go, co się stało.
- Och, tatusiu - szlochał chłopiec - kiedy miałem sześć lat, okazało się, że nie ma świętego Mikołaja, kiedy miałem siedem, że nie ma króliczka wielkanocnego, w wieku ośmiu lat dowiedziałem się, że nie ma dobrej wróżki, a w wieku dziesięciu - że to nie bocian przynosi dzieci. I jeśli teraz mi powiesz, że dorośli się nie pieprzą, to nie będę już miał w co wierzyć!
Pewnej nocy mały chłopiec przyłapał rodziców podczas seksu i zapytał:
- Tato, co robisz mamie?
Ojciec na to:
- Synku, wkładam malutkie dziecko w mamę.
Następnego dnia ojciec wraca z pracy i patrzy, a jego syn siedzi na ganku i płacze. Ojciec siada obok niego i pyta, co się stało. Chłopiec na to:
- Wiesz tato, wczoraj w nocy włożyłeś mojego malutkiego brata w mamę, a dziś rano przyszedł mleczarz i go zjadł.
Facet wraca po pracy do domu, wchodząc zauważa swoją żonę na czworaka czyszczącą podłogę. Żona ma na sobie tylko fartuch, więc facet rzuca się na żonę i zaczyna uprawiać z nią seks na pieska.
Po wszystkim uderza mocno kobietę w głowę.
- Za co? - krzyczy kobieta - byłam dla ciebie taka miła, pozwoliłam ci sobie użyć.
Facet patrzy na żonę i z gniewem mówi:
- Za to, że nie obejrzałaś się i nie sprawdziłaś kim jestem!
Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę:
- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w w brzuszku?
- Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama.
- Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je połyka?
Mama odpowiada:
- Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani...ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma...
Facet odwiedza swojego kolegę I widzi dziwną maszynę, stojącą po środku jego salonu, pyta:
- Co to jest?
- To jest sex maszyna - odpowiada kolega.
- A jak to działa? - pyta znów facet.
- Po prostu wsadzasz w nią swego wacka wrzucasz ćwierć dolara i tyle - instruuje kolega.
Więc facet chce od razu wypróbować maszynę, kolega się zgadza i mówi mu, że będzie w kuchni.
Nagle kolega słyszy krzyki dobiegające z salonu, wbiega z powrotem i pyta się:
- Co się stało, czy wrzuciłeś ćwierć dolara?
- Nie - odpowiada facet - nie miałem ćwierć dolara, więc wrzuciłem dziesięć centów.
- O, ale za dziesięć centów to tylko ostrzy ołówki - wyjaśnia kolega.
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani...ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 8:57, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
To moze troche wybiegne od tematu i dam śmieszną piosenkę:
Na naszej wycieczce
Kiedy słońce świeci
Jest taka maszyna
Do robienia dzie...
... wczyno kochana
Pokaż mi kolana
A ja ci pokaże
Stojącego pa...
... liło się w piecu,
A w kominie sadza
Uciekaj dziewczyno
Bo ci zaraz wsa ...
... dzie rosną grusze,
A na gruszach glizdy,
Jakie te dziewczyny
Mają wielkie pi ...
... sało w gazecie
O pewnej kobiecie,
Która w Ameryce
Pokazała cy ...
... namon kupiłem
Dużo zapłaciłem,
Więcej już nie kupię
Bo mam wszystko w Du**e
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:03, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Przychodzi facet do lekarza i kładzie mu fjuta na stół lekarz się pyta:
-Czy coś panu dolega?
-Nie
-Za długi?
-Nie
-Za krótki?
-Nie
-To co z nim jest nie tak?
-Nic
-To o co chodzi?
-Fajny nie!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:53, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Pierwszy tydzień rządów Donalda Tuska
Poniedziałek
Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. 3 miliony Polaków wraca do
kraju.
Wtorek
Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.
Środa
Donald Tusk obniżył podatki --- od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą
1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia --- pielęgniarka
zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele
zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice
Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec Francji i Irlandii by
podjąć pracę w polskich szpitalach.
Czwartek
W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie ---
UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy
zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie
transportowane mięso z Polski do Rosji.
Piątek
W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i
320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz --- nowa minister infrastruktury -
przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin
Sobota
Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto
wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko --- bez kozery - pińcet
tysięcy.
Niedziela
Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.
PS
Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by
jabłka już nigdy nie drożały.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:58, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
a ja mam fragmencik z bash.org.pl, który mnie rozbraja zawsze jak go czytam..
<spooofffed> ej, badaj akcje
<spooofffed> ogladam se w nocy pornola, walac konia
<spooofffed> nagle matka wchodzi do pokoju
<spooofffed> jedyne co zdazylem zrobic to zmienic kanal
<spooofffed> no i moja matka zastaje mnie z "interesem" w reku patrzacego na przemowienie Lecha Kaczynskiego
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
aduum
Gość
|
Wysłany: Pon 22:12, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
timmy
Gość
|
Wysłany: Wto 20:30, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Przepraszam ze zmieniam temat
kiedyś nie miałem senthów i najezdzal mnie co dzien jeden gościu od
3dni ja go najezdzam i grabie i chyba go nie było na gw a tu nagle
Tue, 30.10.2007 - 20:22:29 Wiadomość
esio44
Odpowiedz | Zgłoś wiadomość
Temat:
Treść:cmokmij mnie w dupe pajacu pozdro
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 23:13, 30 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
hihi Farma !!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
timmy
Gość
|
Wysłany: Śro 19:56, 05 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- Oj, jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem, co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne, płoć czy szczupak.
- Aaaa. to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel, prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.
A siostra, że ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- w morde jeza, widzę, że tu sami swoi!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago_BD
Gość
|
Wysłany: Czw 19:13, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jadą pociągiem niedżwiedż i zając:
Zajac sobie spiewa:w morde jeza,w morde jeza,w morde jeza
Niedzwiedż na to: jak zaraz nie przestaniesz wyrzuce twój bagaz
a zajc dalej:w morde jeza,w morde jeza,w morde jeza
Niedzwiedz wyrzucicl bagaz, a zajaczek sobie spiewa:i chój, i chój ten bakaz to nie mój
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:40, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale pompowalem jak to ogladalem ...hehehehe
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 18:41, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|